Opowieść o tajemniczych podziemiach w sercu wulkanu

Historia poszukiwań


Budowa podziemnego kompleksu militarnego

W 1943 r. rozpoczęto w Lubaniu budowę schronów przeciwlotniczych, a realizację największego obiektu przewidziano pod wzniesieniem Kamienna Góra. Przedsięwzięcie koordynował Związek Ochrony Przeciwlotniczej (Reichsluftschutzband), przy wsparciu 2. i 6. Kompanii 104. Batalionu RAD (Reichsarbeitsdienst czyli Służba Pracy Rzeszy), a następnie 1. Kompanii 129. Batalionu Budowlanego (Bau-Batalion 129). Wiele prac wykonywali jeńcy i robotnicy przymusowi z lubańskich obozów pracy.

W 1945 r. wejścia do sztolni zostały wysadzone, skrywając jej tajemnicę na wiele lat.

Powrót do spisu treści


Poszukiwania podziemi w latach 1945 – 1950

  • 1945-46 – penetracja częściowo zachowanych odcinków sztolni przez wojsko. Znaleziono wówczas broń, maszyny do pisania oraz jakieś dokumenty.
  • 1949-50 – wizyta inspektorów z Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych z Warszawy. Stwierdzono wówczas trzy wysadzone wejścia, jednak zrezygnowano z dalszych badań z powodu kosztownych i ryzykownych prac ziemnych.

Powrót do spisu treści


KALENDARIUM: Historia najnowsza poszukiwań lubańskich podziemi – od 2011 r.

  • czerwiec 2011 r. – podczas kwerendy w Archiwum Państwowym w Lubaniu miejscowy regionalista Tomasz Bernacki natrafia na kalkę techniczną z projektem sztolni. Temat poszukiwań powraca.
  • listopad 2011 r. – prace wiertnicze od strony ul. Strzeleckiej w celu sprawdzenia, czy sztolnia faktycznie istnieje. Odwierty udane, natrafiono na sztolnię wykutą w kamieniu bazaltowym.
  • grudzień 2011 r. – styczeń 2012 r. – odkopanie wejścia do sztolni „ucieczkowej” od strony ul. Strzeleckiej. W sumie od tej strony wykonano odcinek około 35 m sztolni zakończony przodkiem. Wewnątrz znajdowały się szyny i wózki.
  • styczeń 2012 r., październik 2012 r. – próby odkopania wejścia południowego. Natrafiono na szyny, instalację elektryczną oraz wysadzony odcinek sztolni z drewnianymi obudowami. Zawał zbyt rozległy, próba przekopu nieudana.
  • marzec 2012 r. – poszukiwanie bocznego wejścia do sztolni wewnątrz tzw. kociołka (wyrobisko bazaltu). Próba nieudana, choć po pracach z nieznanych przyczyn znacząco obniżył się poziom wody w sąsiednim zbiorniku.
  • maj 2013 r. – wraz z Grupą Eksploracyjną Miesięcznika Odkrywca Gemo przeprowadzono odwierty w celu sprawdzenia istnienia sztolni południowej. Na głębokości 24 metrów dowiercono się do zalanego wodą schronu.
  • marzec 2018 r. – ponowne odwierty w poszukiwaniu dalszych odcinków sztolni. Dowiercono się do schronu w trzech różnych lokalizacjach, potwierdzając istnienie północnego i południowego odcinka sztolni.
  • listopad 2019 r. – powrót do prac związanych z odkopaniem wysadzonego wejścia od strony południowej. Sprowadzono firmę specjalistyczną zajmującą się budowaniem chodników podziemnych, która na miejscu dokonała pomiarów, a następnie wykonała kosztorys.

Wszystkie prace, zmierzające do odkrycia tajemnic lubańskich sztolni, od 2011 r. prowadzi Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc wraz z Grupą Eksploracyjną Miesięcznika Odkrywca GEMO.

Powrót do spisu treści


Na początku była kalka techniczna

Jak zaczęła się nasza niesamowita przygoda z tajemniczym kompleksem militarnym pod wzgórzem Kamienna Góra w Lubaniu?

„Przypadek – to Bóg przechadzający się incognito”

Albert Einstein

Był ciepły czerwcowy dzień, dokładnie środa, 8 czerwca 2011 r.
Lubański regionalista Tomasz Bernacki (Civitas Luban), zainteresowany działalnością górniczą na terenie Lubania, przeszukiwał setki archiwaliów, map, rycin, kronik w miejscowym archiwum.
Nagle jego uwagę przykuła niepozorna, nieco niekompletna, bez sygnatury, a na pewno będąca częścią obszerniejszej dokumentacji kalka techniczna ze szkicem zatytułowanym „Luftschutzstollenbau am Steinberg. Lauban, Schlesien” (Budowa schronu przeciwlotniczego na Kamiennej Górze. Lubań, Śląsk).
Znając zapadliska na zboczach Kamiennej Góry, od razu był w stanie zorientować plan względem ulic.

Znalezisko samo w sobie sensacyjne!

Ze zdjęciami mapki przespacerował się kilkakrotnie po Kamiennej Górze, przeanalizował mapy z różnych okresów, aby sprawdzić, kiedy powstały nasypy, na których obecnie znajduje się boisko, plac zabaw itp. przy ul. Parkowej.
Na tej podstawie wyliczył, ile to może być m3 ziemi i rumoszu skalnego.

Wniosek był jeden: sztolnia ze szkicu musiała zostać wykonana prawie w całości. W związku z tym, 16 czerwca zgłosił odkrycie nowego obiektu historycznego Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków.

Opowieści o tajemniczych podziemiach pod Kamienną Górą krążyły w Lubaniu od dawna.
Ktoś coś słyszał, ktoś coś wspominał… Część z tych pogłosek znalazła swoje echo choćby w książce „Siódma Drezdeńska” Leszka Golińskiego, o sztolniach w tym rejonie znajdziemy także wzmianki w prozie Feliksa Netza.

Coś było na rzeczy, wiadomo, ale nagle… bajędy okazują się prawdą!

Sprawa szybko porwała członków Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc. Dzięki pośrednictwu Janusza Skowrońskiego, tematem zainteresował się również miesięcznik Odkrywca.

Plan podziemi wykonany na kalce technicznej
Plan podziemi wykonany na kalce technicznej
Plan podziemi wykonany na kalce technicznej
Okładka dwutygodnika "Ziemia Lubańska" 20.07-10.08.2011
Okładka dwutygodnika "Ziemia Lubańska" 20.07-10.08.2011
Okładka dwutygodnika "Ziemia Lubańska" 20.07-10.08.2011
TV KOMSAT. Archiwalny materiał z czerwca 2011 r.

Powrót do spisu treści

Pierwsze wiercenia 14 – 15.11.2011 r.

Pierwsze wiercenia, mające na celu potwierdzenie istnienia podziemi pod wzgórzem Kamienna Góra w Lubaniu przeprowadzone zostały we współpracy z członkami Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca GEMO i Stowarzyszenia Eksploracji Perkun z Poznania oraz specjalistą do badań georadarowych z Krakowa.

Wstępnie wytypowano miejsca wierceń od strony ul. Strzeleckiej, z uwagi na stosunkowo niewielką głębokość, tj. około 8 – 9 m (od ul. Parkowej trzeba się przebijać przez ponad 20 m bazaltu).

Wiercenia szły bardzo wolno, a ten właściwy otwór powstał w zasadzie rzutem na taśmę.
Poszukiwacze wrócili do otworu nr 2, bo – jak wspomina Tomasz Bernacki – w pewnym momencie olśniło go, że poprzednio wyznaczono zbyt płytko poziom stropu korytarza.

Około godz. 16.30 we wtorek 15.11.2011 r. wiertło wręcz wpadło w pustą przestrzeń na głębokości ponad 12 m.

Wówczas na miejscu obecna była już tylko ekipa od wiertnicy i miejscowi członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc. To oni pierwsi odczuli ekscytację i entuzjazm odkrywców, którzy znaleźli ślad swojego „Świętego Graala”.

Badania georadarem - listopad 2011 r.
Badania georadarem - listopad 2011 r.
Badania georadarem - listopad 2011 r.
Badania georadarem - listopad 2011 r.
Badania georadarem - listopad 2011 r.
Badania georadarem - listopad 2011 r.
Wiertnica w akcji - listopad 2011 r.
Wiertnica w akcji - listopad 2011 r.
Wiertnica w akcji - listopad 2011 r.
Ekipa przy wiertnicy - listopad 2011 r.
Ekipa przy wiertnicy - listopad 2011 r.
Ekipa przy wiertnicy - listopad 2011 r.

Powrót do spisu treści

Pierwszy obraz z głębin – 16.11.2011 r.

16.11.2011 r. – do Lubania wraca Łukasz Orlicki z GEMO wraz z kamerą.

Koło godz. 14.00 kamera została wpuszczona do otworu: Jest! Widać osypisko, ściany tunelu!
Po raz pierwszy odkrywcy zobaczyli na własne oczy, że podziemia Kamiennej Góry naprawdę istnieją!

Co jeszcze wówczas zobaczono?
Na wschód – około 10 m tunelu, kończącego się zawałem. W drugą stronę oświetlenie pozwoliło zobaczyć, około 30 m. odcinek sztolni i… ciemność.


Słaba jakość przekazu sprawiła, że oglądającym zdawało się, że widzą na ekranie dziwne ruchy, coś jakby przebiegające szczury. Było to do tego stopnia realne, że projekt został nazwany „Szczurzy schron”, nawiązując tym również do epizodu opisanego w powieści „Siódma Drezdeńska” Leszka Golińskiego.

TV KOMSAT. Archiwalny materiał z listopada 2011 r.

Powrót do spisu treści

Pierwsza próba odkopania wejścia od strony ul. Strzeleckiej – 17.12.2011 r.

Kolejnym etapem prac, mających na celu odkrycie tajemnic podziemi pod Kamienną Górą w Lubaniu była próba (skuteczna!) odsłonięcia wejścia do sztolni od strony ul. Strzeleckiej.
Prace były prowadzone na podstawie zezwolenia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, wydanego dla Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc.
Prace ziemne w pełni sfinansował Andrzej Juncewicz, który był także operatorem koparki.
Nadzór archeologiczny prowadził Grzegorz Jaworski z Lwówka Śląskiego.

Odkop zaplanowano tuż przed świętami, 17 grudnia 2011 r.
Prace rozpoczęto od samego rana, a przekop zajął kilka godzin, gdyż należało tarasowo ściągać nadkład.  O dziwo, w tym miejscu stanowiły go utwory polodowcowe: piaski i żwiry barwy żółtej.
Pod nimi miejscami odsłoniły się wkładki białych iłów trzeciorzędowych.
Łyżka pracowała ostrożnie, tak aby nie uszkodzić sztolni i usuwać wyłącznie zawał.

Z wykopem trafiono idealnie na granicy zapadliska, w miejscu gdzie zaczynała się zwięzła skała: utwory ordowickich łupków kwarcytowych serii kaczawskiej.

Wszyscy z napięciem oczekiwali na odsłonięcie otworu. W ten dzień nie planowano jednak wejścia do sztolni, gdyż ustalono z  Grupą Eksploracyjną Miesięcznika Odkrywca GEMO oraz Stowarzyszeniem Eksploracji Perkun, że nastąpi to dopiero po Nowym Roku.
Przyczyna była prozaiczna: spodziewaliśmy się, że w sztolni będzie mało tlenu,  stąd niezbędne były butle tlenowe oraz odpowiedni sprzęt. Wtedy nie była znana długość korytarza, więc konieczne były stosowne przygotowania. Ze skraju otworu wykonano tylko pierwsze zdjęcia i… dziurę zasypano.

Okres świąteczny był więc czasem oczekiwania również na niezwykły świąteczno-noworoczny prezent.

Powrót do spisu treści

Drugie podejście do odkrycia wejścia do korytarza pod ul. Strzeleckiej – 4.01.2012 r.

Lubańscy eksploratorzy powrócili na Kamienną Górę 4 stycznia 2012 r. przy wsparciu kolegów z GEMO i Stowarzyszenia Perkun, wyposażonych w specjalistyczny sprzęt, tj. czujniki gazów i aparaty tlenowe.

Ponownie odsłonięto wejście, by umożliwić odkrywcom wejście i spenetrowanie korytarza.
Nikt tak naprawdę nie wiedział, czego można się tam spodziewać. Była nadzieja, że drożnym 300-metrowym korytarzem da się przejść do centralnej części schronu po drugiej stronie góry, dlatego tak ważne było przygotowanie sprzętu, umożliwiającego pracę w warunkach obniżonej zawartości tlenu w powietrzu.
Niestety, szybko okazało się, że około 40-metrowy odcinek kończy się przodkiem. Schron wciąż pozostał zagadką, aczkolwiek część, którą udało się spenetrować, również przyniosła wiele ciekawych informacji.
W końcowej części tunelu zanotowano 3% spadek poziomu tlenu w powietrzu.

Początkowo korytarz drążony był w iłach trzeciorzędowych, a następnie w łupkach kwarcytowo-serycytowych. Po kilkunastu metrach pojawia się bazalt – skała wyjątkowo twarda i trudna w drążeniu.

Odkrywców zaskoczył rozmach, z jakim wykonano tunel o szerokości 3,3 m i wysokości 2,8 m.
Środkiem biegła rura, tłocząca powietrze do młotów pneumatycznych zachowana wraz z końcowymi zaworami, a także pojedynczy tor górniczej kolejki wąskotorowej oraz… dwa przewrócone do góry dnem wagoniki do transportu urobku.

Wagoniki wytachano na zewnątrz, a otwór, po kilkudziesięciu minutach inwentaryzowania i dokumentowania stanu sztolni, ponownie zasypano.

Zdjęcia z wnętrza odkrytego wówczas korytarza pokazują przedsmak tego, jak niesamowite wrażenia czekają na odkrywców (a potem i turystów) po wejściu do serca schronu.

Powrót do spisu treści

Próba wejścia do korytarza od strony tzw. „kociołka” – 3.03.2012 r.

Patrząc na projekt lubańskich podziemi pod Kamienną Górą, uwagę zwraca fakt, że na planie zaznaczony jest długi korytarz, biegnący w kierunku tzw. „kociołka”, czyli dawnego wyrobiska bazaltu z odsłoniętymi spektakularnymi słupami i niewielkim zbiornikiem wodnym. 

Czy budowniczowie sztolni zakładali przebicie się przez pionowe bazaltowe kolumny, czy może korytarz miał kończyć się kilka metrów wcześniej?
Być może tunel miał stanowić awaryjne wyjście, gotowe do wysadzenia, w przypadku zasypania głównych otworów wejściowych?
Czy taki nietypowy układ może wskazywać na możliwość utworzenia właśnie w tym korytarzu magazynu depozytowego? 

W każdym razie, 3 marca 2012 r. członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc zorganizowali próbę odsłonięcia wejścia do podziemi właśnie od strony „kociołka”. 
Sprzęt ciężki wraz z operatorem zapewnił pan Andrzej Juncewicz. 
Na podstawie projektu, naniesionego na mapę, zostało wytypowane miejsce, gdzie rozpoczęto poszukiwania wejścia do sztolni lub jego śladów (oznaczeń, elementów wzmacniających), a zwłaszcza studzienki odwadniającej, która jest oznaczona na mapie, a której istnienie w okresie powojennym potwierdzał jeden ze świadków. 

Niestety prace nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.

Po zakończeniu robót, znacząco obniżył się poziom wody w stawie, co może wskazywać, że eksploratorzy „niechcący” udrożnili przy okazji jakiś odpływ będący elementem kanalizacji odwadniającej sztolnie.

Obecnie wiemy już, że na etapie prac górniczych, plan podziemi został zmodyfikowany.
Na podstawie późniejszych odwiertów można przypuszczać, że tunel miałby wyjście w zasadzie w części centralnej dzisiejszego stawu. Być może więc to tam należy szukać studni odwadniającej wraz z kanalizacją odwadniającą. 

Późniejsze odwierty oraz ich eksploracja potwierdziły istnienie prostopadłego odcinka sztolni, który prowadzi właśnie do „kociołka”. 
92-metrowy korytarz zatem istnieje, a jakie skrywa tajemnice – mamy nadzieję odkryć już wkrótce.

Powrót do spisu treści

Wiercenia od strony ul. Parkowej – 11.05.2013 r.

Po kilku próbach dostania się do wnętrza podziemnego kompleksu militarnego pod Kamienną Górą w Lubaniu, odkrywcy doszli do wniosku, że wejście jest możliwe tylko za pomocą niezwykle kosztownych prac metodami górniczymi.
Nie znaczy to jednak, że zaprzestano działań, zmierzających do lepszego poznania tajemniczych podziemi.⚒ W tym celu w maju 2013 r. wykonano trzy odwierty, z czego dwa trafiły w pustkę, potwierdzając istnienie korytarzy za zawałem od strony ul. Parkowej.
Odwierty wykonano wiertnicą firmy Maxam, przystosowaną do prac w twardych skałach.
Maszyna musiała przebić się przez ponad dwudziestometrową warstwę bazaltu, a po wprowadzeniu do otworu kamery, oczom eksploratorów ukazała się zalana wodą sztolnia.

Niestety, woda została wzburzona i zanieczyszczona podczas odwiertu, dlatego nie uzyskano wówczas wyraźnego obrazu.

W pracach wzięli udział członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc, Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca GEMO, Sowiogórskiej Grupy Poszukiwawczej.

Powrót do spisu treści

Wiercenia od strony ul. Parkowej – marzec 2018 r.

W marcu 2018 r., ponownie we współpracy z miesięcznikiem „Odkrywca”, przystąpiono do dalszych prac, mających na celu odkrycie tajemnic lubańskich sztolni.

Ponownie do Lubania przyjechał potężny i najnowocześniejszy w Polsce sprzęt do głębokich odwiertów firmy MAXAM. Kilka dni wcześniej, na podstawie niemieckiego planu i  we współpracy z geodetą Jackiem Medweckim, zostały wytyczone punkty do odwiertów. Wybrano kluczowe lokalizacje, głównie na skrzyżowaniach tuneli.

Cała akcja rozpoczęła się 10 marca. Tym razem głównym celem odwiertów było natrafienie na sztolnię w jej centralnej części, praktycznie w centrum parku na Kamiennej Górze.
Było to bardzo trudne zadanie po pierwsze z uwagi na niepewność czy całość została wykonana zgodnie z projektem, a po drugie z uwagi na planowaną głębokość odwiertów, tj. około 25 metrów. Przy takiej głębokości, nawet przy dobrze wytyczonym punkcie, może nastąpić przesunięcie wiertła, odchylenie od pionu i w konsekwencji ominięcie korytarza.

Z zapartym tchem wszyscy oczekiwali na rezultat pracy wiertnicy. I o dziwo, pierwszy otwór trafiony!

Wpuszczona do otworu kamera ukazała odkrywcom chodnik zalany do koło 2/3 wysokości. Kolejne otwory: drugi i trzeci, jeszcze głębsze – również trafienie!
Kamera pokazała tu również zalaną sztolnię, z szynami przebijającymi spod tafli wody.

Kolejne dwa otwory wytypowane były już w najdalszej części kompleksu, ale tu się nie udało. Po późniejszych analizach okazało  się, że faktyczny przebieg korytarzy różni się nieco od planu.

Wykonane wówczas odwierty dały kluczową i zasadniczą odpowiedź, nad którą się głowiliśmy przez miesiące: główna część sztolni została w pełni wykonana! Odkrycie to dodało członkom @Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc nowej energii do dalszych prac i ostatecznie do wejścia do sztolni.

W kolejnych miesiącach zaplanowano wpuszczenie do otworów specjalnie do tego celu przygotowanych kamer, które miały dać obraz lepszej jakości, a także ukazać stan techniczny sztolni.

Fakt zalania korytarzy wodą skomplikował nieco badania, ale stał się też wyzwaniem dla badaczy. Ale o tym w kolejnym odcinku 😉

Powrót do spisu treści

Dalsze badania sztolni – 2018 r.

W związku z tym, że odwierty wykonane w marcu 2018 r. pokazały, iż podziemia pod Kamienną Górą w Lubaniu zalane są wodą, członkowie Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca GEMO przygotowali wodoodporne kamery, które 11 kwietnia 2018 r. wpuszczono do wnętrza sztolni wraz z silniejszym źródłem światła.
Dzięki temu uzyskano ciekawe zdjęcia, które wyjaśniły kilka kwestii:

  • sztolnia okazała się być w bardzo dobrym stanie technicznym, a na dnie można było zobaczyć szyny oraz wózki górnicze,
  • odwierty nie trafiły w miejscu, gdzie przewidywano skrzyżowania korytarzy, gdyż całość przesunięta jest o około 10 metrów,
  • zdjęcia potwierdziły istnienie korytarza łączącego sztolnię nr 1 i 2, którego przedłużenie biegnie do tzw. „Kociołka”.

Niestety, odwiert w sztolni nr 2 znalazł się nieco poza korytarzem, w związku z czym jego wnętrza okazało się niedostępne dla kamer. Aby można było zajrzeć „za róg”, zastosowano nowatorską metodę: zdecydowano się na budowę dwóch Nautilusów, tj. stateczków  z kamerami, które miały zostać wprowadzone przez otwór wiertniczy do wnętrza sztolni. Oczywiście należało pokonać kilka trudności: komunikacja, sterowanie oraz  wodę. Zwłaszcza ten ostatni czynnik miał znaczenie, gdyż urządzenie musiało być idealnie szczelne, w odróżnieniu od np. robotów  lądowych. Zadania podjęli się specjaliści od automatyki i robotyki  z Gdyni:  Damian Szymański i Piotr Adamczyk.

Zbudowali  oni jednostki pływające o maksymalnej średnicy 7 cm.
13 lipca 2018 r. wprowadzono je z sukcesem do wnętrza sztolni. Dzięki temu można było zajrzeć m.in. za róg sztolni nr 2 i potwierdzić w ten sposób, że odcinek do zawału liczy kilkanaście metrów, a także uzyskać kolejne zdjęcia z wewnątrz sztolni nr 1.

Ten etap badań potwierdził fakt ukończenia przez Niemców budowy głównej części sztolni nr 1 i 2.

Powrót do spisu treści

Konferencja „Tajemnice podziemnego Lubania” – 28 września 2019 r.

Przechodzimy powoli do dziejów najnowszych naszych działań na rzecz odkrycia tajemnic podziemnego kompleksu pod wzgórzem Kamienna Góra w Lubaniu (woj. dolnośląskie).

Dziś przypominamy konferencję, zorganizowaną przez członków Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc, która odbyła się 28.09.2019 r.
Materiał jest obszerny, ale warto wygospodarować sobie te półtorej godziny i obejrzeć podsumowanie tego, co wiemy o Kamiennej Górze w aspekcie geologicznym, historycznym i turystycznym.

Jest to również przegląd informacji, które wówczas posiadaliśmy na temat podziemnych sztolni wykutych tu podczas II wojny światowej.

Powrót do spisu treści

Wizyta przedstawicieli AMC i załatwianie dokumentacji i pozwoleń – 2019 r./ 2020 r.

W listopadzie 2019 r., na zaproszenie @Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc, do Lubania przyjechali przedstawiciele Zakładu Robót Górniczych i Wysokościowych AMC spod Krakowa.
Celem spotkania było ustalenie, jakie zezwolenia będą potrzebne do wykonania przekopu oraz sporządzenie przez AMC pomiarów i dokumentacji niezbędnej do wykonania wstępnego kosztorysu prac koniecznych do wykonania, żeby wejść do lubańskich podziemi.
Koszty realizacji przedsięwzięcia były kluczowe dla dalszej przyszłości prac przy podziemnym kompleksie.

W grudniu 2019 r. otrzymaliśmy od firmy AMC wstępny kosztorys prac związanych z wykonaniem zabudowanego chodnika, umożliwiającego wejście do wnętrza sztolni pod Kamienną Górą w Lubaniu.
Wykonanie 25 mb. chodnika, wraz z pracami przygotowawczymi, odwodnieniem sztolni i  innymi niezbędnymi pracami wyceniono wówczas na około 250 tys. zł.

Koszty nie były wysokie, więc postanowiliśmy kontynuować badania, w celu pozyskania większej wiedzy na temat sposobu zabezpieczenia wejścia przez wycofujących się żołnierzy niemieckich w maju 1945 roku. Później okazało się to słuszną decyzją, ponieważ kompleks miał swoje tajemnice…

Jeszcze w grudniu złożyliśmy wniosek do UM w Lubaniu o wydanie zgody na „Projektowanie i prawo dysponowania gruntem”, co jest niezbędne do prowadzenia dalszych prac projektowo-ziemnych na terenie wejść do sztolni na Kamiennej Górze. Dokument odebraliśmy na początku stycznia 2020 r.

Kolejnym dokumentem, niezbędnym do realizacji naszych planów było pozwolenie na  prowadzenie badań archeologicznych od Wojewódzkiego Konserwatora  Zabytków, które uzyskaliśmy w lutym.

Następnie do Starostwa Powiatowego w Lubaniu złożyliśmy komplet dokumentów o zgłoszenie robót archeologiczno – budowlanych.

W kwietniu 2020 r. z Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu otrzymaliśmy ostatni dokument niezbędny do realizacji zadania. Okazało się, że prace przy obiektach tego typu są poza właściwościami ww. urzędu, co bardzo ułatwi całe przedsięwzięcie.

Uzyskaliśmy także deklarację interwencyjnego wsparcia naszych działań przez Patrol Saperski z Bolesławca, który zapewni nam niezbędną pomoc przy odkopywaniu wejścia do podziemnego obiektu militarnego.

Powrót do spisu treści

Pierwsze badania podziemi w 2020 r.

W celu rzetelnego przygotowania się do realizacji projektu, postanowiliśmy jak najdokładniej zbadać podziemia.

W marcu i kwietniu 2020 r., przez wcześniej wykonane odwierty nr 2 i 3, wpuszczaliśmy nowo skonstruowany „zestaw monitorujący”. Okazało się wówczas, że wewnątrz nie ma już zalegającej wcześniej wody, co było super wiadomością. Odpadły nam koszty wypompowania wody !

Po wielu próbach i testach, udało nam się stworzyć sondę, która zapisała obraz dobrej jakości i pozwoliła dokładnie obejrzeć dostępną dla kamery część podziemnego kompleksu.

Uzyskaliśmy wówczas kilka ciekawych informacji:

  • 2 wózki górnicze stoją zaraz przed skrzyżowaniem głównego chodnika sztolni 1 z chodnikiem sztolni nr 4 tzw. „depozytowej”, kolejny wózek stoi na skrzyżowaniu sztolni 1 z „pomieszczeniem sanitarnym”. Ewentualne przedmioty pozostawione we wnętrzu kompleksu, będą się znajdowały właśnie w sztolni 4, gdyż jest to jedyny „ślepy” chodnik i z tego względu znakomicie nadaje się na pomieszczenie  magazynowe, a tory biegnące w jego głąb potwierdzają jego istnienie.
  • W prawą stronę biegną tory tzw. łącznika o dł. 25 m. ze sztolnią nr 2,  natomiast na wprost są tory w stronę sztolni nr 3 tzw. „ucieczkowej”.

Brak wody, istniejące skrzyżowanie w centrum kompleksu oraz nieprzypadkowa lokalizacja wózków, jeszcze bardziej zmobilizowało nas do dalszych działań.

Pierwsze ujęcia sondy Skajtek.
Pierwsze ujęcia sondy Skajtek.
Pierwsze ujęcia sondy Skajtek.
Po przebudowie sondy obraz i zasięg zyskały na jakości
Po przebudowie sondy obraz i zasięg zyskały na jakości
Po przebudowie sondy obraz i zasięg zyskały na jakości
Skrzyżowanie, które najbardziej nas zainteresowało. Wysokość i szerokość sztolni też robi wrażenie (3 m x 3 m)
Skrzyżowanie, które najbardziej nas zainteresowało. Wysokość i szerokość sztolni też robi wrażenie (3 m x 3 m)
Skrzyżowanie, które najbardziej nas zainteresowało. Wysokość i szerokość sztolni też robi wrażenie (3 m x 3 m)
Przeciwległy ocios, na spongu znajdują się porozrzucane przez wcześniej zalegająca wodę przedmioty.
Przeciwległy ocios, na spongu znajdują się porozrzucane przez wcześniej zalegająca wodę przedmioty.
Przeciwległy ocios, na spongu znajdują się porozrzucane przez wcześniej zalegająca wodę przedmioty.
Widok w stronę wejścia. W tle widoczny kolejny wózek, stojący na skrzyżowaniu z "pomieszczeniem sanitarnym".
Widok w stronę wejścia. W tle widoczny kolejny wózek, stojący na skrzyżowaniu z "pomieszczeniem sanitarnym".
Widok w stronę wejścia. W tle widoczny kolejny wózek, stojący na skrzyżowaniu z "pomieszczeniem sanitarnym".
Sztolnia nr 2 w początkowym odcinku. Zabudowa drewniana, wymiary 2 m na 2 m.
Sztolnia nr 2 w początkowym odcinku. Zabudowa drewniana, wymiary 2 m na 2 m.
Sztolnia nr 2 w początkowym odcinku. Zabudowa drewniana, wymiary 2 m na 2 m.
Sztolnia nr 2. W tle widoczny przewód elektryczny, kolejna z dobrych informacji wskazującą, że obiekt jest wykonany w zaawansowanym etapie.
Sztolnia nr 2. W tle widoczny przewód elektryczny, kolejna z dobrych informacji wskazującą, że obiekt jest wykonany w zaawansowanym etapie.
Sztolnia nr 2. W tle widoczny przewód elektryczny, kolejna z dobrych informacji wskazującą, że obiekt jest wykonany w zaawansowanym etapie.

Powrót do spisu treści

Pierwsze odwierty w 2020 r.

W kwietniu 2020 r. próbowaliśmy wykonać otwór badawczy położony jak najbliżej wejścia. Niestety, ograniczenia spowodowane małą  ilością miejsca nie pozwalały na wykorzystanie dużej wiertnicy, a mała  wiertnica, ze względu na trudne warunki geologiczne góry (łupki, bazalt),  nie wykonała przewiertu. Podjęliśmy decyzję o przeniesieniu badań o 10 m dalej, w miejsce pozwalające na użycie dużej wiertnicy.

Ówczesna sytuacja  epidemiczna utrudniała nam prace, ponieważ nie mieliśmy możliwości testowania sondy badawczej w terenie. A musieliśmy ją znacząco przebudować: wyposażyć w mocniejszą kamerę i dodatkowe źródła światła,  ze względu na zwiększenie odległości do końca zasypu.

Kolejne podejście nastąpiło w maju.Niestety, mimo solidnego przygotowania obmiarów w terenie i dziesiątkach godzin  spędzonych nad planami i mapami, odwiert nie trafił w sztolnię nr I. Od  około 18,5 metra powietrze ze sprężarki, wydmuchujące urobek spod  głowicy wiertła, przestało wracać na powierzchnię co świadczyło, że w  pobliżu głowicy znajdowała się pustka, do której pomiędzy skałami  uciekało sprężone powietrze.

Rozpoczęły się nerwowe chwile wyczekiwania  na moment, w którym wiertło przebije strop sztolni i wejdzie do środka.  Po około 21,5 m. urobek wraz ze sprężonym powietrzem zaczął znów wracać  przez „komin”, co świadczyło, iż minęliśmy sztolnię i wiertło przesuwało  się dalej w głąb góry.

Kompleks dał nam lekcję pokory i pokazał, iż łatwo swoich tajemnic nie odda…

Nie zamierzaliśmy się poddać.
Po wykonaniu nowych pomiarów, uwzględniających zdobyte w trakcie badań informacje, postanowiliśmy wrócić do badań terenowych wraz z niezawodną ekipą  Zakład Robót Geologiczno-Wiertniczych.
Było to konieczne, gdyż tylko w ten sposób można było ustalić, w którym miejscu kończy się zawał ziemny. Wówczas można było wystąpić do firmy AMC o wykonanie nowego – realnego  kosztorysu.

Na początku lipca przeprowadziliśmy kolejne wiercenie.

Otwór wykonany był idealnie pionowo (zasługa Andrzeja i jego ekipy z Zakład Robót Geologiczno-Wiertniczych  z Bolesławca). Umiejscowiony jest przy prawym ociosie korytarza i  pozwolił nam na przeprowadzenie badań w początkowym odcinku kompleksu.

Jak  zwykle podziemia sprawiły nam niespodzianki i po przeprowadzeniu  kolejnych badań okazało się, że korytarz prowadzący do wejścia  przegrodzony jest…. betonową ścianą, a wyjście ze śluzy bocznej jest  zasypane. Taki stan rzeczy świadczy, że Niemcy zakończyli etap  drążenia podziemi i przegrodzili chodnik, by poruszać się śluzą, a  niepotrzebne torowisko zaczęli demontować. Tory wykorzystali do  zbrojenia ociosów i stropów przed zalaniem ich betonem.
Patrząc w  prawą stronę, zauważyliśmy obetonowane ociosy boczne, strop zbrojony  szynami, instalację elektryczną i… kolejny czwarty już wózek górniczy w  głębi korytarza.

Nieład panujący w sztolni spowodowany jest faktem, że była ona do niedawna zalana wodą, a w tym miejscu woda sięgała pod  strop. Wznosząca się i opadająca woda poprzenosiła różne przedmioty  przypadkowo po całym korytarzu.
Nienaruszony stan ściany  oddzielającej oraz nieudrożnione wyjście ze śluzy świadczą o tym, że  nikt nie wchodził do kompleksu od momentu wysadzenia wejść w maju 1945 roku.

Zdobyliśmy wówczas dużo cennych informacji, z których najważniejszymi są: kompleks wydrążony jest pod górą w całości czyli wg. szkicu to 915 metrów, nikt do niego nie wchodził od 75 lat, stan zachowania obudowy jest w dobrym stanie.

Wciąż jednak było to za mało, by oszacować realny koszt wejścia do wnętrza tego tajemniczego obiektu.

Wiertnica nie miała łatwo, z jedną z najtwardszych skał na Ziemi...
Wiertnica nie miała łatwo, z jedną z najtwardszych skał na Ziemi...
Wiertnica nie miała łatwo, z jedną z najtwardszych skał na Ziemi...
Nerwowe wyczekiwanie. Czy kompleks ujawni nam rąbka swoich tajemnic?
Nerwowe wyczekiwanie. Czy kompleks ujawni nam rąbka swoich tajemnic?
Nerwowe wyczekiwanie. Czy kompleks ujawni nam rąbka swoich tajemnic?
Urobek spod głowicy wracający na powierzchnię przez "komin".
Urobek spod głowicy wracający na powierzchnię przez "komin".
Urobek spod głowicy wracający na powierzchnię przez "komin".
Trafione ! Widok w stronę wejścia do podziemi. Widać betonową ścianę przedzielającą sztolnie 1 i zabezpieczenie wyjścia ze śluzy gazowej. Fakt postawienia ściany świadczy o zakończeniu prac górniczych, niestety nie pozwala ona na zbadanie długości zasypanego chodnika wejściowego.
Trafione ! Widok w stronę wejścia do podziemi. Widać betonową ścianę przedzielającą sztolnie 1 i zabezpieczenie wyjścia ze śluzy gazowej. Fakt postawienia ściany świadczy o zakończeniu prac górniczych, niestety nie pozwala ona na zbadanie długości zasypanego chodnika wejściowego.
Trafione ! Widok w stronę wejścia do podziemi. Widać betonową ścianę przedzielającą sztolnie 1 i zabezpieczenie wyjścia ze śluzy gazowej. Fakt postawienia ściany świadczy o zakończeniu prac górniczych, niestety nie pozwala ona na zbadanie długości zasypanego chodnika wejściowego.
Widok w stronę wnętrza góry. Częściowo zdemontowane tory, wykorzystywane do zbrojenia ociosów i stropu, potwierdzają, że etap górniczy Niemcy zakończyli. Widoczne przewody elektryczne i ociosy wzmocnione szynami i betonem. W głębi po lewej stronie wejście do wartowni.
Widok w stronę wnętrza góry. Częściowo zdemontowane tory, wykorzystywane do zbrojenia ociosów i stropu, potwierdzają, że etap górniczy Niemcy zakończyli. Widoczne przewody elektryczne i ociosy wzmocnione szynami i betonem. W głębi po lewej stronie wejście do wartowni.
Widok w stronę wnętrza góry. Częściowo zdemontowane tory, wykorzystywane do zbrojenia ociosów i stropu, potwierdzają, że etap górniczy Niemcy zakończyli. Widoczne przewody elektryczne i ociosy wzmocnione szynami i betonem. W głębi po lewej stronie wejście do wartowni.
Przeciwległy ocios w obudowie drewnianej, w tym miejscu sztolnia ma jeszcze wymiary 2 m na 2 m. Kilka metrów dalej przechodzi w bazalt i ma 3 m na 3 m.
Przeciwległy ocios w obudowie drewnianej, w tym miejscu sztolnia ma jeszcze wymiary 2 m na 2 m. Kilka metrów dalej przechodzi w bazalt i ma 3 m na 3 m.
Przeciwległy ocios w obudowie drewnianej, w tym miejscu sztolnia ma jeszcze wymiary 2 m na 2 m. Kilka metrów dalej przechodzi w bazalt i ma 3 m na 3 m.
Dobrze widoczne przejście stropu w obudowie drewnianej w strop w obudowie stalowej, zbrojenie przygotowano pod zalanie betonem. Ociosy są już skończone, wskazuje to na fakt, iż zakończono prace górnicze i prowadzono budowlane wewnątrz obiektu. To dobra informacja na przyszłość.
Dobrze widoczne przejście stropu w obudowie drewnianej w strop w obudowie stalowej, zbrojenie przygotowano pod zalanie betonem. Ociosy są już skończone, wskazuje to na fakt, iż zakończono prace górnicze i prowadzono budowlane wewnątrz obiektu. To dobra informacja na przyszłość.
Dobrze widoczne przejście stropu w obudowie drewnianej w strop w obudowie stalowej, zbrojenie przygotowano pod zalanie betonem. Ociosy są już skończone, wskazuje to na fakt, iż zakończono prace górnicze i prowadzono budowlane wewnątrz obiektu. To dobra informacja na przyszłość.

Drugi odwiert w 2020 r. – otwór „0”

Na etapie odwiertu nr 1, badanie wnętrza sztolni nr 1 w kierunku wejścia uniemożliwiła betonowa ściana, która przegradza główny korytarz (zdj. 1).
W związku z tym zadecydowaliśmy, że konieczne jest wykonanie odwiertu nr 0 za ścianą.

Po przygotowaniu terenu dla wiertnicy przez pracowników lubańskich spółek miejskich, (ZGiUK Lubań i LPWiK Lubań), niezawodna ekipa z Zakład Robót Geologiczno-Wiertniczych z Bolesławca wykonała odwiert w mocno niesprzyjających warunkach terenowych.

Po opuszczeniu sondy Skajtek do wnętrza obiektu, okazało się, że korytarz na długości 9 metrów ma odchylenie 1 metra w lewą stronę i trafiliśmy w prawy ocios sztolni. To nie była nowość, gdyż wcześniej mieliśmy już takie niezgodności w stosunku do szkicu projektowego kompleksu.

Prawdziwym zaskoczeniem było, że odcinek około 4 metrów od odwiertu w lewą stronę do ściany betonowej jest zabezpieczony poukładanymi fragmentami bazaltu i drewnianymi belkami (zdj. 2). Także w prawą stronę od odwiertu tzn w kierunku wejścia jest ułożona podsadzka bazaltowa na odcinku około 5 metrów (zdj. 3). Świadczy to o tym, że Niemcy chcieli zabezpieczyć betonową ścianę przegradzającą wnętrze kompleksu układając swojego rodzaju bufor, przed falą uderzeniową, która powstała w trakcie wysadzania wejścia do sztolni nr 1.

Wówczas określiliśmy, że głównym i tańszym kierunkiem wejścia do podziemi jest droga przez śluzę gazową, gdyż, jak wynika z badań, Niemcy pozostawili sobie możliwość ponownego wejścia do kompleksu usypując na wejściu i wyjściu ze śluzy bazaltowe stożki (zdj. 4). Usunięcie tych stosunkowo niedużych, aczkolwiek dziwnych przeszkód umożliwi przedostanie się do wnętrza obiektu.

Niemcy wykonali w bardzo skomplikowany i zagadkowy sposób zabezpieczenie wejść do podziemnego kompleksu. Pytanie tylko po co? Mogli przecież wysadzić 40 – 50 m sztolni i nikt by już tam nigdy nie wszedł…

Widok około 4 m za ścianą, kolejna niespodzianka , we wnętrzu sztolni 1 ułożona podsadzka bazaltowa pod same stropnice.
Widok około 4 m za ścianą, kolejna niespodzianka , we wnętrzu sztolni 1 ułożona podsadzka bazaltowa pod same stropnice.
Widok około 4 m za ścianą, kolejna niespodzianka , we wnętrzu sztolni 1 ułożona podsadzka bazaltowa pod same stropnice.
Widok w stronę wejścia, dalszy ciąg podsadzki bazaltowej. Widoczne fragmenty bazaltu ułożone pod samą stropnicę.
Widok w stronę wejścia, dalszy ciąg podsadzki bazaltowej. Widoczne fragmenty bazaltu ułożone pod samą stropnicę.
Widok w stronę wejścia, dalszy ciąg podsadzki bazaltowej. Widoczne fragmenty bazaltu ułożone pod samą stropnicę.
Widok na "stożek" usypany na wyjściu ze śluzy. To dopiero zagadkowa "konstrukcja"
Widok na "stożek" usypany na wyjściu ze śluzy. To dopiero zagadkowa "konstrukcja"
Widok na "stożek" usypany na wyjściu ze śluzy. To dopiero zagadkowa "konstrukcja"
Widoczna betonowa ściana przegradzająca sztolnie 1, to ona uniemożliwiła badanie wnętrza kompleksu w stronę wejścia.
Widoczna betonowa ściana przegradzająca sztolnie 1, to ona uniemożliwiła badanie wnętrza kompleksu w stronę wejścia.
Widoczna betonowa ściana przegradzająca sztolnie 1, to ona uniemożliwiła badanie wnętrza kompleksu w stronę wejścia.

Powrót do spisu treści

„Krab” w otworze nr 3

W styczniu 2021 r. do otworu nr 3 wpuściliśmy „Kraba” – robota na gąsienicach, zbudowanego przez Mateusz Piotr Modzelewski.
Innowacyjna machina nie miała łatwo, a jej konstruktor wiele razy wymieniał najróżniejsze elementy, aby robot mógł przebyć jak najdłuższy odcinek. Gliniaste namulisko na spągu nie ułatwiało zadania, kolejnym problemem była duża wilgotność wewnątrz sztolni, przez którą uszkodzeniu uległa kamera HD.

Wreszcie jednak udało się! „Krab” wyruszył w drogę do wnętrza góry. Zapis tej podróży znajdziecie w materiale filmowym.
Robot mija tu dwa wózki górnicze, które wcześniej widzieliśmy na nagraniach z sondy Skajtek.
Dojeżdża następnie do skrzyżowania, dzięki czemu zobaczyliśmy drożną sztolnię nr 1 biegnącą w stronę szczytu góry, a po skręceniu w lewo ujrzeliśmy wnętrze sztolni roboczo nazywanej depozytową, ze względu na jej lokalizację i sposób wykonania – jako jedyna w całym kompleksie jest „ślepym” chodnikiem i idealnie nadaje się do pełnienia funkcji magazynu. Ma wymiary 3 m x 3 m x 92 m.

To ważne informacje i niesamowity film, który naocznie udowadnia, że podziemny kompleks istnieje i prawdopodobnie wybudowany został w całości.

Powrót do spisu treści

Spotkanie z przedstawicielami Zakładu Robót Górniczych i Wysokościowych AMC i otwarcie zrzutki

5.12.2020 r. przedstawiciele Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc udali się do Mnikowa koło Krakowa w celu wykonania uzgodnień z Zakładem Robót Górniczych i Wysokościowych AMC.
Rozmowy dotyczyły uszczegółowienia posiadanej wiedzy na temat koniecznych do wykonania prac budowlanych i górniczych. Przekazaliśmy informacje, które pozyskaliśmy w trakcie badań kompleksu i na ich podstawie AMC stworzyć miało kalkulację inwestorską i dokumentację niezbędną do rozpoczęcia prac budowlano-górniczych przy lubańskim kompleksie sztolni.

Wynikiem spotkania był kosztorys wykonania wykopu udostępniającego oraz małogabarytowej sztolni badawczej przez strefę zawału w sztolni nr 1.
Koszty wejścia do podziemnego kompleksu wyceniono wówczas na 320 tys. zł.

Mimo że kwota nie była mała, zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie. Wszak na szali leży tu wielka wojenna tajemnica Lubania i niesamowita atrakcja turystyczna, której bazą może stać się podziemny kompleks militarny pod wzgórzem Kamienna Góra.

Na początku stycznia 2021 r. ruszyliśmy z publiczną zrzutką na realizację tego niesamowitego przedsięwzięcia – chyba największego projektu obywatelskiego w całej historii naszego miasta.

https://zrzutka.pl/podziemia-luban

Powrót do spisu treści


Co dzieje się w lubańskich podziemiach obecnie?
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a na Facebooku lub aktualności na tej stronie.

Podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu


Państwa 1% podatku to kolejna cegiełka, która ułatwi nam realizację naszych zadań.

Zachęcamy do skorzystania z dedykowanego programu online: dostępne wszystkie druki PIT, możliwość wysłania do Urzędu Skarbowego z Urzędowym Poświadczeniem Odbioru, bezpieczeństwo i wygoda.

Rozliczenie PIT Online z PITax.pl dla OPP.
Projekt realizujemy we współpracy z IWOP.

Przekaż 1% naszej organizacji