Metr po metrze do przodu…

Dawno nie pisaliśmy o przygodach z podziemiami, więc postanowiliśmy to nadrobić. Tego typu prace nie należą do łatwych i postępują powoli, a przebycie 1 metra wymaga wywiezienia 200 taczek rumoszu bazaltowego i postawienia 2 odrzwi obudowy, a także wyłożenia wykładki stropowej i ociosowej. Ale walczymy nadal!

Naszymi problemami są także finanse i zaopatrzenie w niezbędne materiały do prac (drewno, stal), ale z tym też sobie radzimy dzięki przychylności naszych przyjaciół.

Cofnijmy się jednak w czasie…

W marcu zakończyliśmy eksplorację i zabudowę 11-metrowego korytarza wyjściowego ze śluzy gazowej przy sztolni nr 1. Następnie skupiliśmy się na „łączniku”, czyli korytarzu o długości wewnętrznej około 11 metrów, szerokości 2,4 metra i wysokości 2 metrów. Od tego momentu postęp prac bardzo spowolnił, ponieważ, realizując poszukiwania raz w miesiącu, posuwaliśmy się niecały metr przy każdych pracach. Pokonanie 3 metrów zajęło nam 4 miesiące. Początkowy odcinek „łącznika” był zasypany rumoszem tufu bazaltowego i podejrzewaliśmy, że został wysadzony celowo, tak samo jak początkowy odcinek wyjścia ze śluzy gazowej, gdzie patrol saperski odnalazł przewody strzałowe. Na razie się to nie potwierdziło, a zawał wygląda na naturalny. Po udrożnieniu i obudowaniu 3 metrów „łącznika”, doszliśmy do miejsca, w którym pęknięta stropnica spoczywa na rumoszu, co świadczy, że zawał powstał wcześniej, a dopiero później spoczęła na nim stropnica. Może to też wskazywać, że zbliżamy się do końca zawału w łączniku i wkrótce dużo się wyjaśni.

Można zadać pytanie, po co szukamy, skoro nic tam nie ma? Czy nie ma, to się dopiero okaże, kiedy sprawdzimy fizycznie wyznaczone miejsca, ponieważ tylko to daje 100 % pewności. Reszta to są domysły, insynuacje i opowieści z „trzeciej ręki”. Niestety ze względu na warunki terenowe i geologiczne nie można tego sprawdzić przy użyciu urządzeń elektronicznych czy odwiertów, więc pozostają prace fizyczne.

Obecnie wiemy, że podziemny obiekt ma łącznie około 400 metrów korytarzy. Do tej pory sprawdziliśmy fizycznie i przy pomocy drona 304 metry, pozostałe 96 metrów to zasypany 50-metrowy odcinek wejściowy sztolni 2 i 46 metrów korytarzy niedostępnych w śluzach gazowych przy sztolniach 1 i 2.

I to jest ciekawe w tej historii, że obydwa zawały na wejściach do sztolni 1 i 2 kończą się na wysokości wejść do śluz gazowych oraz dodatkowo zawalono wejścia do śluz i częściowo wyjścia z nich. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie: dlaczego Niemcy wysadzili wejścia do sztolni 1 i 2? Możliwe, że w celu udaremnienia penetracji śluz gazowych przez osoby niepowołane. Bo przecież nie po to wysadzili wejścia do niedokończonego schronu, żeby zamaskować kilka wózków górniczych, wierteł i narzędzi do kopania. Mamy nadzieję, że odpowiedź na to pytanie odnajdziemy w centrum śluzy gazowej. Czy tak będzie ?  Zobaczymy.

Najważniejsze, że podziemna ekipa ma przyjaciół, jest zdeterminowana i nie zrezygnowała z wyjaśnienia do końca tej II-wojennej zagadki.

Dziękujemy za szczególne wsparcie Jolancie i Andrzejowi Juncewiczom, i oczywiście naszym przyjaciołom z Przekopalni – Robertowi, Michałowi, Wojtkowi i Piotrkowi, którzy razem z nami kontynuują tę przygodę.

Pozdrawiamy naszych sympatyków i… trzymajcie kciuki.

P.s. Jeśli uzyskamy jakiekolwiek wskazówki lub odpowiedzi, na pewno się o tym dowiecie.

Dodaj komentarz


Państwa 1% podatku to kolejna cegiełka, która ułatwi nam realizację naszych zadań.

Zachęcamy do skorzystania z dedykowanego programu online: dostępne wszystkie druki PIT, możliwość wysłania do Urzędu Skarbowego z Urzędowym Poświadczeniem Odbioru, bezpieczeństwo i wygoda.

Rozliczenie PIT Online z PITax.pl dla OPP.
Projekt realizujemy we współpracy z IWOP.

Przekaż 1% naszej organizacji