Fakty i mity: Budowa obiektu – w jaki sposób i w jakim celu go tworzono?

W serii „Fakty i mity” chcielibyśmy przedstawić własne wnioski, wyciągnięte na podstawie przeprowadzonych badań i obserwacji w trakcie całego IV etapu projektu „Podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu”, czyli pokonywania rozległych zawałów (wykonanych różnymi metodami!), a finalnie otwarcia „kapsuły czasu” we wnętrzu bazaltowej góry. Ze względu na wiele zagadnień podzieliliśmy temat na kilka części.

Część pierwsza: Budowa obiektu – w jaki sposób i w jakim celu go tworzono?


Obecnie wiemy już, że obiekt nie został dokończony. Mało tego – nie został wykonany żaden z bocznych korytarzy (wartownia, pomieszczenie sanitarne, toalety).

Budowę rozpoczęto późno. Patrząc na datę naniesioną na niemieckim planie w okolicy śluzy gazowej przy sztolni 1 (fot. 1), to wykonawcy podziemi byli w tym miejscu w lipcu 1944 roku. To znaczy, że wykonali do tego czasu po około 45 metrów sztolni nr 1 i 45 metrów sztolni nr 2. Drążono dwie sztolnie równolegle, o czym świadczy długość wykonanych chodników – każdy wykonano na długości około 125 metrów.

Zakładając, że prace w 1944 roku odbywały się w podobnym tempie, jak nasze prace współcześnie, to drążono około 2 metrów sztolni na dobę. Możemy więc przyjąć, że budowę podziemi rozpoczęto w czerwcu 1944 roku. Ktoś może powiedzieć, że prace postępowały wolniej, bo to było przecież 77 lat temu. Otóż nie – Niemcy drążyli podziemia w zwartym materiale, my w zawałach i wysadzonych odcinkach, i do tego metodą archeologiczną. Oni po prostu parli do przodu, dlatego tempo prac było podobne, mimo że możliwości w sprzęcie i materiale do budowy są różne.

Problemy dla budujących podziemny obiekt rozpoczęły się po pokonaniu kolejnych metrów, w momencie gdy skończyła się glina i ił, a rozpoczęło się drążenie i konieczność wysadzania bazaltowych słupów. Wówczas tempo drążenia sztolni spadło do około 0,5 metra na dobę.
Po kolejnych 2,5 miesiąca prac wydrążono dodatkowo tylko po 40 metrów w obydwóch sztolniach. To wtedy, tzn. w październiku 1944 roku, będąc na około 85. metrze od wejścia do podziemi, Niemcy podjęli decyzję o zmianie planów. Rozpoczęli budowę skrzyżowania 16 metrów wcześniej, niż przewidywał plan (fot. 2), a także rozpoczęli drążenie kolejnej sztolni od ulicy Strzeleckiej (fot. 3). Lewa odnoga skrzyżowania po kilku metrach skręca w prawo i miała docelowo połączyć się ze sztolnią od strony ul. Strzeleckiej (fot. 4). Budowniczowie zdali sobie sprawę, że pracując dotychczasowymi metodami nie zrealizują zadania. Postanowili zatem rozpocząć drążenie kolejnych chodników wcześniej, niż to zakładano.

W ciągu ostatnich miesięcy prac, tj. od połowy października 1944 roku do stycznia 1945 roku, wykonali kolejne 40 metrów w każdej ze sztolni. W tym czasie musiały pracować już 4 zespoły ludzi: jeden w sztolni 1, drugi w sztolni 2, trzeci w sztolni ucieczkowej, czwarty najpierw w korytarzu łączącym sztolnie 1 i 2, a następnie w lewej odnodze skrzyżowania. Każdy z tych zespołów wykonał w tym czasie po około 40 metrów podziemi.

Pokonanie około 79 metrów, czyli od miejsca gdzie jest data 28.07.1944 (fot.1), do końca wykonanego chodnika, czyli miejsca, w którym sztolnie 1 i 2 kończą się przodkami (fot. 5 i 6), zajęło Niemcom ponad 5 miesięcy.

Dla przypomnienia – na początkowym odcinku wydrążenie 45 metrów zajęło im miesiąc.

Należy pamiętać, że ludzie, którzy wykonywali te podziemne chodniki w bazaltowej skale, byli pionierami w tego typu przedsięwzięciu. Nikt przed nimi, ani nikt po nich nie realizował takiego zadania, które ich po prostu przerosło.

Szybko postępująca ofensywa Armii Czerwonej pokrzyżowała plany budowy obiektu, którego łączną długość chodników zaplanowano na 915 metrów.

Nie mając doświadczenia, ani żadnej wiedzy na temat budowy podziemnych obiektów w bazaltowej skale nie przewidzieli, że tempo prac spadnie czterokrotnie.

W grudniu 1944 lub styczniu 1945 roku prace zostały przerwane, a wiertnice pneumatyczne i ważniejszy sprzęt zabrano ze środka.

Etapowe wysadzanie bazaltowych słupów (przodek musiał być wysadzany co pół metra schodowo do góry, żeby 30-metrowe słupy, odcięte u podstawy nie wpadły do środka) (fot. 7) spowodowało, że tempo prac spadło do 0,5 metra na dobę. W drugiej połowie 1944 roku niemożliwe okazało się wykonanie obiektu w całości, nawet podejmując próbę drążenia czterech chodników równocześnie. Ktoś wyznaczył bardzo ambitny plan do realizacji, nie przewidział tylko, że bazalt to nie jest zwykła skała, a przesunięcie linii frontu znad Wisły na obrzeża Lubania zajmie Rosjanom trochę ponad miesiąc.

Podsumowując, obiekt zaplanowano jako ogromny schron przeciwlotniczy i zgodnie z planem go wykonywano. Jednak trudności w drążeniu jednej z najtwardszych skał na Ziemi, wymusiły ograniczenia i zrezygnowano z drążenia bocznych chodników, które miały uzupełniać główną infrastrukturę i to jest fakt.

Mitem okazało się, że obiekt budowano na potrzeby podziemnej fabryki.

Mitem okazał się wątek z książki „Siódma drezdeńska”, mówiący, że w podziemiach znajdował się wyposażony szpital. Nigdy podziemny kompleks nie pełnił żadnej funkcji: schronu, szpitala, magazynu czy innego, gdyż nie został skończony, ani dostosowany do żadnych z tych funkcji, a pozostawione w środku artefakty górnicze świadczą, że prace zostały przerwane w trakcie ich realizacji.

W części 2. napiszemy o ludziach, którzy budowali ten obiekt, dlatego celowo nazwaliśmy ich tutaj „wykonawcami”.
Jakie przeznaczenie mogły mieć podziemia w ostatnich dniach II wojny światowej? O tym w kolejnej części.

Fot.-1
Fot.-1
Fot. 1
Fot.-2
Fot.-2
Fot. 2
Fot.-3
Fot.-3
Fot. 3
Fot.-4
Fot.-4
Fot. 4
Fot.-5
Fot.-5
Fot. 5
Fot.-6
Fot.-6
Fot. 6
Fot.-7
Fot.-7
Fot. 7

Tekst: Sebastian Terenda

————–
?Jeśli chcesz udostępnić zamieszczone na naszej stronie zdjęcia/ film/ post – SUPER! – skopiuj link i droga wolna!
?Jeśli chcesz ww. materiały zgrać na swój komputer, żeby pokazać mamie/ cioci/ dziadkowi – nie ma problemu!
?Nie możesz zgrać ww. materiałów na swój komputer i wrzucić je gdzieś publicznie bez zgody autorów tychże materiałów.

Więcej informacji nt. praw autorskich.

Dodaj komentarz


Państwa 1% podatku to kolejna cegiełka, która ułatwi nam realizację naszych zadań.

Zachęcamy do skorzystania z dedykowanego programu online: dostępne wszystkie druki PIT, możliwość wysłania do Urzędu Skarbowego z Urzędowym Poświadczeniem Odbioru, bezpieczeństwo i wygoda.

Rozliczenie PIT Online z PITax.pl dla OPP.
Projekt realizujemy we współpracy z IWOP.

Przekaż 1% naszej organizacji